"Igrzyska a szary gracz" autorstwa Firman (ID: 717) (Edytuj) (Kasuj)
Spójrzmy na Igrzyska jak na coś zupełnie nowego. Nie, jak na konkurs o najlepszego wojaka mechanicznego, lecz jak na wydarzenie, którym żyje cała kraina. Cała? Ale jak to cała?
Ano pomyślmy, jak to się wszystko ładnie w kupę układa. Ostatnio cienko piszczący "Głosik" Amorionu zyskał temat na artykuły. Dziennikarze, w tym i ja, redaktor, mamy co robić i możemy ruszyć pióra z jakiegoś poważniejszego powodu.
Ale nie o nas, dziennikarzach ten artykuł, lecz o was drodzy gracze.
Pozwolicie, że pominę uzasadnienie, czemu Igrzyska są tak ważne dla klas walczących, bo uważam to po prostu za coś oczywistego.
Natomiast reszta... Zacznijmy od podstaw.
Rzemieślnik kuje broń, pancerze, łuki, etc. Kto z nich korzysta? Wojacy! A więc zdolni rzemieślnicy mogą liczyć na niezły popyt swych dzieł, jeśli te zainteresują uczestników Igrzysk. Ale, aby te powstały, pomyślmy, co jest potrzebne?
Surowce...
A więc górnicy/drwale mają co robić. Mogą kopać w ziemi i zdobywać swe towary, by następnie je sprzedać. Pieniądz krąży, a więc i gospodarka.
Zielarze i alchemicy też mają co robić. Silna mikstura przed walką może przechylić szale zwycięstwa w podobnym stopniu jak lepsza broń.
I jeszcze jedni na tym skorzystają. Kto? Zlodzieje...
Bo jeśli pieniądz krąży, to znaczy, że czasem wyciąga się jakąś sumkę z banku. A wtedy dzielny złodziej może się dobrać do sakiewki i trochę sobie uszczknąć.
Słowem?
Wszyscy się cieszą z Igrzysk!
O, o jednych zapomniałem...
Drodzy gracze fabularnie. Jako wasz brat w wierze, chciałbym przypomnieć, że Igrzyska stanowią świetne tło dla sesji. Szczególnie tych mrocznych, pełnych intryg, gdzie Igrzyska tylko są dodatkowym kłopotem dla straży, a ludzie spod ciemnej gwiazdy mają czas by się spotkać w cieniu tegoż wydarzenia.
A może jako dzielny najemnik chcecie złapać mantikorę na Arenę, by jakiś gladiator w przerwie między walkami z innymi ludźmi, ubił ją na oczach tłumów?
A może...
Nie wiem, macie mnóstwo możliwości, ogranicza was tylko wyobraźnia.
I czemu właściwie ten tekst znajduje się w Polityce? Cóż, to też dobry moment by podyskutować o zmianach w grze, których było sporo. Igrzyska dają nam po prostu okazję, by pogadać O WSZYSTKIM. Są niczym wisienka na czubku wyśmienitego tortu.
Więc bierzcie i jedzcie z niego wszyscy!
A mnie pozostaje wam tylko życzyć smacznego...
Edycja: Firman (ID: 717)
"Jak to jest..." autorstwa Firman (ID: 717) (Edytuj) (Kasuj)
...że wszystko się zmienia.
Cóż, Amorion jest jedną z tych gier, które są ciągle dopracowywane i dopieszczane, dzięki czemu staja się coraz doskonalsze. Problem jednak jest taki, że czasem coś się poruszy i zwali się lawina...
Jeśli po tych słowach, wiecie już co mam na myśli, to dobrze. Dla graczy nowych, lub tych, którzy urwali się z choinki, wyjaśnię...
JESTEŚMY LEGIONEM
Przez ostatni czas Amorion zostało "nawiedzone" przez liczne zmiany. Część z nich jest drobna, część już groźna, ale jedno jest pewne. Było ich... no cały legion... Poskutkowało to odczuwalnymi zmianami w mechanice rozgrywki, które sprawiły, że Igrzyska, które teraz trwają, niedawno jeszcze stały pod znakiem zapytania. Dziś na szczęście wiemy już, że mają się dobrze i nic im nie grozi, choć jak dowiecie się (lub już dowiedzieliście) z wywiadu z Nerphem, niektórzy mogą być do nich lepiej przygotowani inni gorzej.
ZMIANA SZCZEGÓŁU, ZMIANA WSZYSTKIEGO
Cóż, po tych słowach, które są wyżej napisane, można się było spodziewać, że chodzi o jakąś jedna zmianę, która oddziałuje pośrednio na wszystkie.
I tak, zgadza się, każda zmiana, w jakiejkolwiek grze skutkuje odbiciem się na innych aspektach, choćby delikatnie. Problem jednak w tym, gdy tych zmian było...
Sporo... I to bardzo, jedne mniej kontrowersyjne, inne bardziej. Co nie zmienia jednak faktu, że przez to zmieniło się wiele, o ile nie wszystko.
ZIARNKO DO ZIARNKA...
No ale jak to w takich momentach bywa, gracze zaczynają się martwić. Z początku tylko cześć z nich w jakikolwiek sposób to odczuła. Prawdopodobnie na tyle mała, że nie było reakcji tłumu. Z tego co powiedział mi Nerph, Amo stanęło przed szansą... Tyle tylko, że każdy ze zmieniających grę miał inna wizję jej przyszłości. I tak dostaliśmy po łebkach, przez cudze pomysły...
...UZBIERA SIĘ MIARKA
No i gracze zareagowali. Na profilu u pewnej osoby, którą ze względu na to, że z nią nie rozmawiałem, nie wymienię z ID, bo nie wiem, czy by tego chciała, został napisany list. Do kogo? Do władz... O czym? O zmianach... Podpisało się pod nim naprawdę sporo osób, lecz mimo to przez jakiś czas wyglądało, że nic to nie dało. Aż do czasu...
ŚWIATEŁKO W TUNELU
Rozmawiałem z Nerphem na ten temat. Ten proceder został zatrzymany, a my możemy już cieszyć się grą, która nie zmienia się na naszych oczach. Co na szczęście jednak nie oznacza, że zmian w ogóle nie będzie...
Sam jestem za zmianami. I to bardzo... Ale wydawanymi w jednej, sporej "paczce" na początku ery testowej, byśmy mogli zapoznać się z nowa mechaniką i już podczas zwykłej ery walczyć o posągi, nie zastanawiając się, czy przypadkiem nie wyskoczy jakaś zmiana, przez którą zostaniemy w tyle.
Offline